Sobota 26 czerwca nasza organizacja (WRE) kolejny raz charytatywnie postanowiła udzielić się w słusznej sprawie.
Baza lotnicza z okresu drugiej wojny światowej to jedno z wielu miejsc, gdzie polscy bohaterzy tamtych lat stawiali opór niemieckiej inwazji na Europę. Dziś miejsce zapomniane przez masy a pamiętane przez nielicznych.
W dzisiejszych czasach być patriotą to nie lada wyzwanie, sztuka, którą nieliczni tylko mogą posiąść. W dobie przepychu, dostatku i ogólnoświatowego wyścigu szczurów, złapać oddech to wyczyn i przyjemność, na którą nie wszyscy możemy sobie pozwolić, jednak słowami nie wiele można zdziałać, natomiast czyny ważyć możemy w złocie!
Dwie organizacje, sześciu wspaniałych, tak w czterech słowach można by podsumować ten czerwcowy dzień.
To jednak zbyt mało by oddać moc ich czynów.
Zacznijmy wiec od początku …
Stowarzyszenie White Red Eagle oraz grupa rekonstrukcyjna Marcina Bukwaś to dwie organizacje, które wzięły udział w pracach, prace te w założeniu mają pomóc odnowić bazę lotniczą, o której dziś mowa.
Już od porannych godzin nasi przedstawiciele stawili się na łąkach dawnego niegdyś lotniska, które po dziś dzień przypomina o wydarzeniach z tamtych lat.
Krzysztof Krajca, Karol Balicki, Marcin Bukwaś, Tomasz Koper, Piotrek Belka, Maciej Bukwaś wspólnie i w porozumieniu podjęli się prac rekonstrukcyjnych obiektu.
Przywitani przez zarządcę, mieli okazje zapoznać się z historią tego miejsca, jak i szczegółowo obejrzeć pozostałości z baraków, w których kiedyś stacjonowali nasi piloci.
Po takim wstępie aż miło było zabrać się za robotę.
Prace konserwatorskie zajęły chłopakom cały dzień, a to tylko mała cegiełka w tym całym projekcie.
Mówią, że ciężka praca uszlachetnia! Czy to prawda? Zdecydowanie, jeśli robisz coś w szczytnym celu, ma to sens… Tradycyjnym akcentem polskości w naszym wydaniu był posiłek, grill to zdecydowanie najbardziej integracyjny posiłek w naszym kraju, co w życiu codziennym na wyspach uznawać można za najwyższą formę relaksu.
Długo się nie zastanawiając, zaprosiliśmy do stołu tubylców, aby przedstawić im smak prawdziwej kiełbasy, ku naszemu zdziwieniu, nie było większej reakcji. Lokalna społeczność, od wielu lat integrowała się z Polską społecznością a Polska kuchnia to dla nich chleb powszedni…
Reasumując, wydarzenie w jednym zdaniu White Red Eagle dołożyło kolejną cegiełkę w budowie naszej polskości na wyspach!!!
Już niebawem organizujemy kolejny wyjazd, potwierdza Krzysztof Krajewski przewodniczący Polskiego stowarzyszenia.
W naszą akcję może włączyć się każdy, wystarczą tylko chęci.
Ochotnicy mogą zgłaszać swoją gotowość pod adresem e-mail wresecretary@gmail.com